sobota, 9 czerwca 2012

Rozdział III: "Dzisiaj mecz!"


 *Ronnie*
Juliet poszła spać, a ja nadal zastanawiałam się nad tym, kto był chłopcem na ‘moim zdjęciu’. Gdzie on teraz jest? Jak mogę go znaleźć? Z moich rozmyśleń oderwały mnie pierwsze takty pewnej piosenki. Słyszałam ją już wcześniej, i to kilka razy. Spojrzałam na telewizor. Razem z piosenką pokazywali teledysk, więc postanowiłam go obejrzeć. Pięciu chłopaków, na plaży. Każdy z nich śliczny... Mniejsza. Moją uwagę przykuł pewien chłopak. Konkretnie to ten, z lekko kręconymi, brązowymi włosami. Te jego czekoladowe oczy... czułam się, jakbym znała go od lat. Wtedy przypomniałam sobie o zdjęciu. Wyciągnęłam je z kieszeni. Spojrzałam na zdjęcie, a potem na chłopaka z teledysku.
-Juliet! Wstawaj! Chodź tu! – krzyczałam do swojej przyjaciółki.
-No już idę, idę... – weszła do salonu, pół-śpiąca. –O co chodzi?
-Zobacz! To ten chłopak ze zdjęcia! Na pewno!
-Oj przestań, masz ja..- przerwała na moment. –To jest on!
-No widzisz?! Mówiłam!
-Nie, nie! Tego chłopaka spotkałam na korytarzu!  - powiedziała, wskazując na ‘loczka’, o zielonych oczach.
-Juliet! Skup się! Widzisz tego chłopaka!? – wskazałam na brązowo-okiego – Dam sobie rękę uciąć, że to ten chłopak ze zdjęcia!
-Oj tam, przestań...
-Spotkałaś jednego z tych chłopaków na korytarzu, tak!?
-No tak, tego loczka.
-Wiesz może pod jakim numerem miesz..- nie dokończyłam, iż nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Spojrzałam pytająco na Juliet, a tak tylko wzruszyła ramionami. Poszłam otworzyć drzwi.
-Ehmm.. cześć.. – w drzwiach stanął wysoki chłopak.
-Matt! – rzuciłam mu się na szyję. –co Ty tu robisz?!
-Chciałem Cię zobaczyć. Pojechałem do Twojego domu, ale matka powiedziała, że się wyprowadziłaś. Podała mi adres i.. jestem. – Uśmiechnął się najszerzej jak tylko potrafił i wszedł wgłąb domu. Zamknęłam za nim drzwi i podążyłam za nim.
-Usiądź. – wskazałam mu kanapę.
-No, ładnie się urządziłyście..
-Kupiłyśmy urządzone mieszkanie, debilu. – Uśmiechnęłam się. – Napijesz się czegoś?
-Sok „Ananas&Mango” wystarczy, dzięki.
Zrealizowałam ‘zamówienie’ Matt‘a i usiadłam obok niego. Juliet siedziała z drugiej strony.
-A właśnie, miałem Ci powiedzieć. Zaprosiłem brata na mecz... U Was...
-Dobra.. a kto gra?
-Dzisiaj Polska vs Grecja.
-Juliet! Szczęsny będzie!
Nagle rozległo się pukanie do drzwi.
-To pewnie mój brat..
Podeszłam do drzwi, po czym je otworzyłam. Moim oczom ukazał się ‘Loczek’ z czterema kolegami. Wśród nich, był mój brązowooki. 

______________________________
No i mamy 3 rozdział! :D
Btw. Ronnie nigdy wcześniej nie widziała brata Matt'a.
Podoba Wam się? Ten rozdział dedykuję pierwszej oficjalnej fance Naszego bloga - Martynie Kupińskiej♥ Much Love! xoxo

7 komentarzy:

  1. łokurwajegomać nieźle się porobiło :O ja czekam na następny, czyli pierwsze spotkanie Ronnie i Liam'a *-*
    ZAJEBISTOŚĆ WYCZUWAM ♥

    @MargaaStyles xx

    OdpowiedzUsuń
  2. jak ty ronnie super piszesz ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski, dodasz jutro następny rozdział ? plis, prosze.
    :D
    Ja kocham twojego bloga. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny rozdział możliwe, że nawet dziś, bo Juliet pisze :D

      Usuń
  4. WIELBIE TO OPOWIADANIE :3
    CHCE NASTĘPNY ROZDZIAŁ
    SORRY ZA CAPSA ALE ON ODZWIERCIEDLA MOJE PODEKSCYTOWANIE :3

    OdpowiedzUsuń
  5. o Jprdl. To jest boskie. Czekam na następny.:D:*

    OdpowiedzUsuń